Komentarze: 21
Miałam awarię i zostałam na 3 dni pozbawiona dostępu do internetu...ale nie to było najgorsze. We wtorek mieliśmy pożar w bloku, dokładniej w mojej klatce 2 piętra wyżej..spłonęło mieszkanie mojego kolegi..kompana z piaskownicy i cmentarnego murku...spłonęło doszczętnie..cały dobytek poszedł z dymem zaledwie w ciągu godziny ...byłam w szoku, gdy po wyjściu, a raczej wygonieniu mnie z mieszkania ujrzałam zapłakaną twarz taty mojego kumpla , przerażone oczy sąsiadów i krzyki....wcześniej nie zdawałam sobie sprawy że sytuacja jest na tyle poważna...5 wozów strażackich, 1 podnośnik, karetka, pogotowie gazowe, tłum ludzi, kamery, aparaty..i ten dym..a potem tylko czarne ściany i swąd który do tej pory czuć na klatce....szok szok szok.... jak dobrze że nic nikomu się nie stało...ale szok i prześwaidczenie że to może każdego spotkać zostanie na długo