Komentarze: 21
Nie ja nie mogę!!!od początku lipca prześladuje mnie jakiś pech!!niedawno zaliczyłam glebę,wczoraj ciotka z wujem przycięli mnie z fajką, dziś siadł mi szablon, potem wybrałam się na rower, po 5 minutach odleciało mi dynamo, a w połowie drogi pękła mi dętka i musiałam zaprowadzić rower do serwisu....zmachałam się jak nie wiem co...teraz ogórki mi uschną!Jutro idę po odbiór roweru, a za godzinę śmigam na piwo....mam nadzieję, że to koniec niefortunnych przygód na dziś :-( czy ktoś zna jakiś rytuał odstraszający pecha??jak co to dajcie znać....