Komentarze: 20
cierpię......mam kaca.czuje się jak glizda deptana prze tłum ludzi..wszystko mnie boli, nawet włosy (na głowie).Wczoraj z racji rozdania świadectw i ukonczenia edukacji w szkole, udałam się z koleżankami do baru na piwo...ale na jednym się nie skończyło...spotkałam siostre cioteczną z narzeczonym, wypilismy po pare piwek a na odchodne dostałam "wściekłego psa"(czyli wódka, tabasco i sok malinowy) i to własnie mnie zabiło...choć nie od razu...dopiero jak dotarłyśmy do nastepnego baru, gdzie przebywali znajomi ze szkoły ..tam było ze mną masakrycznie, nie będę wchodzić w szczegóły....w domu matka na szczęście nic nie obczaiła..
Rano nie wiedziałam co się ze mną dzieje..nie wiedziałam czy jest 6 rano czy wieczorem..helikopter miałam większy niż wczoraj i spędziłam 2 godziny leżąc w łóżku i modląc się o zdrowie dla mojego żołądka...nieskutecznie...chyba rzucam alkohol, mam juz dosyć tych kaców...wyglądam i czuje się jak człowiek niedojebany, wychlastany trzepaczką, przeciśnięty przez maszynke do mięsa....jestem odmóżdżona....idę leczyć kaca pa! Wodo, wodo gdzie jesteś???!!!!!!!
Piosenka na dziś: "Mleko" Negatywu