Komentarze: 13
Za dużo ostatnio mam problemów i to powoduje że zbiera się we mnie złość.. nie umię sobie poradzić z tym wszystkim co serwuje mi życie..jeszcze żeby to było zjadliwe, ale na to się nawet nie da patrzeć...chciałabym przestać się tym zadręczać ale nie mogę, tu chodzi o mnie, o moje życie. już dwa razy(od ostatniej notki) zdarzyło mi się wybuchnąć płaczem..tak od niczego...pisałam maila moim siostrom i nagle zaczęłam ryczeć jak głupia..nie wiem czemu...jestem zła na nie że nie dają znaku życia , na siebie że nie dałam z siebie wszystkiego na egzaminie i zabrakło mi głupich 10 punktów, na ojca bo mnie przed chwilą wkurwił jak nigdy dotąd......na dodatek mam PMS, jestem spłukana i nie mam nawet na fajki, a ten kto pali wie co się dzieje z człowiekiem który ma głód nikotynowy..Żeby rozładować swoją złość wzięłam się za przemeblowanie pokoju..przewróciłam wszystko do góry nogami, a jak zobaczyłam jaki bałagan zrobiłam to odechciało mi sie tego sprzątać i wkurwiłam się jeszcze bardziej że wogóle wzięłam się za to wszystko, no ale jakoś mi się udało doprowadzić pokój do należytego porządku..teraz czekam na kumpele i p[otem chyba skoczę do baru na piwo..może to pożwoli mi się uspokoić..o idzie Magda!!dzięki Bogu :)