Komentarze: 9
kończy się własnie pierwszy dzień swiat...z ciężarem na brzuchu i żoładku przyznam że nie był za specjalnie swiateczny...co prawda w kosciele byłam...rodzine odwiedziłam..życzenia wysłałam i otrzymałam, ale ta pogoda....ludzie od godziny 16 non stop leje jak z cebra...aż żal dupe sciska...człowiek by wyszedł...pospacerował..spalił to co zjadł...ale nie trzeba siedzieć i słuchać dzwięku kropel deszczu uderzajacych w niedawno co umyte okna...zaraz chyba walne się na łóżko, bo nie chce mi się już ruszać...pozatym rano musze wstać i zlać rodzinke...tym razem ja będe pierwsza...napewno!!!........oj niedobrze mi