Groszoróbstwo
Komentarze: 15
Ha ha ha rozbawił mnie ten egzamin z niemca, ale nie dlatego że był łatwy-wprost przeciwnie, był trudny .Po co ja tam się pchałam ?Jutro jadę po wyniki i jednocześnie po zabranie papierów.Moja wczorajsza nauka gramatyki do niczego się nie przydała...akurat pod tym względem egzamin nie był trudny, bo to był raczej sprawdzian zasobu słownictwa, historii, geografi i innych takich.Przykład:"Jak nazywa się uniwersytet we Frankfurcie nad Odrą?""Z jakim napojem kojarzą ci się miasta Maiz i Hopfen?" (He???pierwsze słyszę, ale napisałam że z piwem hihihi) Najgorsze było to że nie mieliśmy żadnego testu wyboru, odpowiedzi trzeba było wyczarować w głowie, ale żeby je wyczarować trzeba było zrozumieć zdanie, ale nie da się zrozumieć go jeśli się połowy wyrazów nie rozumie..jakies takie z kosmosu te wyrazy dali...to samo z łumaczeniem z polskiego na niemiecki...jak przetłumaczyć na niemiecki wyraz GROSZORÓBSTWO??????!!!!!!!nie dość że pierwszy raz słyszę taki wyraz po polsku to ja mam go przetłumaczyć na niemiecki phii ....a tak pozatym na 25!!! miejsc startowało 131 osób w czym z 5 miejsc jest już wykupionych hehe szanse??zerowe!została mi jeszcze Akademia Świętokrzyska :-)
and now ladies and gentelmen z innej beczki....w sobote w stanie kacowego odmóżdżenia, udałam się do Magdy(tej od imprezy), pożyczyłam buty(bo szewc zamknął zakład zanim zdąrzyłam odebrać moje szpilki) a potem spóźniłam sie na autobus powrotny(ostatni) i o godzinie 23 musiałam dreptać na piechotkę do domu, co zajeło mi niecałą godzinę...w dodatku musiałam iść koło cmentarza i dyskoteki,która nie cieszy sie dobra opinią...o mało co serce mi nie wyskoczyło ze strachu...szłam i zastanawiałam się czego będę mogła użyć w razie niespodziewanego ataku..wyszło na klucze i szpilki ..na szczęście doszłam cała i zdrowa, ale za to zmęczona i głodna.Teraz tez jestem zmęczona i głodna ..idę zjeść obiadek...o nie znowu rosół!
Dodaj komentarz