Archiwum czerwiec 2004, strona 1


cze 16 2004 choroba
Komentarze: 17

Doszłam do wniosku, że mam jakąś chorobę, żadną grypę, nic w tym stylu, fizycznie jest ze mną wszystko w porządku, no prócz stopy na której mam gigantyczny odcisk od moich kochanych cichobiegow...chodzi o moją psychikę...otóż coś mi jest, ale jeszcze nie rozszyfrowałam co!jestem małym psycholkiem, tyle że nie zagrażam społeczeństwu, a raczej sobie...nie sobie też nie!chyba?Otóż problem leży w tym że ja już nic nie wiem ...nie wiem jak jestem, Gdyby tak postawic mnie w jakiejś sytuacji to za każdym razem mogę postapić inaczej, to zależy od chwili, od humoru, od pogody od wszystkiego.Troche się tego boję, bo nigdy nie wiem co mi przyjdzie do głowy,jak zareaguję czy odbije mi szajba lub coś w tym stylu..Sama dla siebie jestem zagadką...musze sobie poukładać wszystkie półki mojej psychiki....

Teraz jadę w plener, za miasto do koleżanki...może świeże powietrze rozjaśni mi umysł :-)  na chwile obecną mam dosyć miasta...a widziałam dziś 2 wielbłądy...serio!!!!!!cyrk przyjechał.....

witchgirl : :
cze 15 2004 pierwszy krok w stronę niezależności
Komentarze: 9

Sytuacja ze studiami już się wyjaśniła, po tym moim ostrym wkurwieniu przeprowadziłam poważną (co prawda sms-ową) rozmowę z moimi siostrami.Zapytałam co ze studiami, a te "to ty jeszcze sie wahasz?"i wszystko jasne..niepotrzebnie panikuję.Tak więc dziś wysyłam papierki na Uniwerek rzeszowski na fililogię germańską, ale studiować tam nie będę....eeeeee skomplikowana sprawa...nie bedę zanudzać :)

Czy ja wspominałam że pogodziłam się z Martą??(tą od kłótni o informator)..no to się pogodziłyśmy, ot tak!pijane byłyśmy to zaczęłyśmy gadać :) i tak jest do tej pory, tyle że teraz gadamy na trzeźwego.

zaraz spadam do lekarza....mam dziś w huj spraw do załatwienia, związanych ze studiami...tak to jest jak się wszystko zostawia na ostatnią chwilę ehhh ja się nigdy nie zmienię!

 

witchgirl : :
cze 11 2004 awaria systemu nerwowego!
Komentarze: 13

Nie ja tu chyba dłużej nie wytrzymam..wszystko mnie dobija.Starzy non stop mi dupę zawracają studiami: gdzie zdajesz?na jaki kierunek? a kiedy papiery składasz?, a to a tamto...a kurwa dajcie mi święty spokój!Jestem tak zła na wszystko i wszystkich, że aż łzy mi lecą...to jest bardziej skomplikowane niż by się mogło komuś wydawać! Stary od podstawówki mi pierdolił że mnie wyśle na studia na jakie będę chciała....no teraz okazuje się że jest inaczej.Siostry też nie lepsze, od dwóch lat mnie namawiają, żebym wyjechała do nich na studia, a jak przychodzi co do czego to się nie odzywają.Może już mnie nie chcą tam?Nie wiem co robić!Terminy gonią a ja mam zamęt totalny w głowie.jebane życie!

witchgirl : :
cze 08 2004 alkoholus niedobrus dla naszegus organismus...
Komentarze: 20

cierpię......mam kaca.czuje się jak glizda deptana prze tłum ludzi..wszystko mnie boli, nawet włosy (na głowie).Wczoraj z racji rozdania świadectw i  ukonczenia edukacji w szkole, udałam się z koleżankami do baru na piwo...ale na jednym się nie skończyło...spotkałam siostre cioteczną z narzeczonym, wypilismy po pare piwek a na odchodne dostałam "wściekłego psa"(czyli wódka, tabasco i sok malinowy) i to własnie mnie zabiło...choć nie od razu...dopiero jak dotarłyśmy do nastepnego baru, gdzie przebywali znajomi ze szkoły ..tam było ze mną masakrycznie, nie będę wchodzić w szczegóły....w domu matka na szczęście nic nie obczaiła..

Rano  nie wiedziałam co się ze mną dzieje..nie wiedziałam czy jest 6 rano czy wieczorem..helikopter miałam większy niż wczoraj i spędziłam 2 godziny leżąc w łóżku i modląc się o zdrowie dla mojego żołądka...nieskutecznie...chyba rzucam alkohol, mam juz dosyć tych kaców...wyglądam i czuje się jak człowiek niedojebany, wychlastany trzepaczką, przeciśnięty przez maszynke do mięsa....jestem odmóżdżona....idę leczyć kaca pa! Wodo, wodo gdzie jesteś???!!!!!!!

Piosenka na dziś:  "Mleko" Negatywu

witchgirl : :
cze 06 2004 Kaktusowe marzenia
Komentarze: 13

hehe wkońcu udało mi się wyremontowć bloga...mam katusa.....to nie przypadek, ze wybrałam właśnie jego!Jakieś pół roku temu wraz z koleżankami wyobrażałayśmy sobie( a raczej fantazjowałyśmy) na temat tego jaka będzie nasza przyszłość...na mnie padło, że będę właścicielką kawiarni pt." KAKTUS"..z początku będzie to mała kawiarenka na obrzeżach miasta, lecz stopniowo będzie się rozrastać do wielkiego parku rozrywki...będzie tam pełno sal, każda będzie w innym stylu, w każdej będzie leciała inna muzyka...jedyną wspólną rzeczą będzie kaktus...mało prawdopodobne, ale fajne marzenie

Wczoraj widziałam się z Magdą  i tak sobie gadałyśmy że ostatnie pół roku, było najnudniejszym okresem w naszym życiu, musiałyśmy zrezygnować z nadmiernego imprezowania na rzecz nauki i przygotowań do matury.Nie wiem jak ja to wytrzymałam.Przez ten czas ani razu nie byłam na dyskotece..aż sama sie dziwię że wytrzymałam, biorąc pod uwagę fakt że w wakacje chodziłam tam 2 razy w tygodniu.To były wakacje..dyskoteki...mister X...kraków..imprezy...nowi ludzie..nieprzespane noce(rekord wynosił 48 godzin), całonocne oglądanie filmów na kompie, tydzień bez rodziców w domu i pamiętna impreza z nieproszonymi gośćmi....normalnie jazda na maxa....cudem przeżyłam ;-)

Jutro śmigam do szkoły po świadectwo i jestem wolna...mam nadzieję , że nadchodzące wakacje będą tak samo ( a może i bardziej ) udane niż zeszłe....będę się o to modlić!

witchgirl : :